Miłość naszego najmłodszego do wielorybów nie wzięła się znikąd. Wzięła się poniekąd z regularnej lektury odpowiedniej literatury. Zapewne gdyby nie mój opór przed codziennym wieczornym czytaniem jednej i tej samej pozycji, znałby już tekst tejże na pamięć. Może i zresztą zna tylko się nie przyznaje w obawie przed moim całkowitym zaniechaniem regularnego jej czytania?
Nasz miłośnik Tuwimowskiej historii o najmniejszym na świecie podróżniku doczekał się ostatnio stolika nocnego. Nie lada to gratka, bo jak się próbuję cofnąć w czasie to muszę przyznać, że ja sama nigdy nie zaznałam luksusu posiadania szafki czy choćby i stolika nocnego inszego niż hotelowy. No, swego czasu, jeszcze jako panienka, posiadałam takowy mebel w domu rodziców ale korzystać z niego mogłam raptem w trakcie krótkich w nim pobytów, niewiele więc. A musi to być fajnie mieć taki mebel przy łóżku. Na książkę, na szklankę wody, na krem do rąk, na okulary, jak kto używa. Na telefon z budzikiem, chusteczki w razie kataru i farmaceutyki przeciwbólowe, gdy rankiem głowa pęka. Wszystko pod ręką i nie trzeba gmerać rankiem pod łóżkiem na oślep w poszukiwaniu telefonu, co się drze jak za przeproszeniem stare gacie, jakby chciał wszystkich pobudzić, zanim go znajdą.
W naszej sypialni stolików nocnych być nie może ale w dziecięcych pokojach, kto mi zabroni?
6 komentarzy:
Super pomysł z tym stolikiem u syna :)
bardzo praktyczny mebel przy łóżku :)
😊
Jaki ładniutki ten stoliczek
Prawda, ze fajny?
Piękny w swej prostocie :)
Proszę mnie przytulić <3 uwielbiamy całą rodziną!
A stolik super, sama bym taki chciała, tylko miejsca brak ;)
Prześlij komentarz